Prowly, czyli kilka słów od nas. Rośniemy, ale chcemy zachować ducha startupu

Table of contents

Podobno na świat trzeba patrzeć przez różowe okulary, choć w Prowly od początku roku bardziej skupialiśmy się na obserwowaniu tęczy. Każdego miesiąca zerkaliśmy na magiczny słupek o kolorze tęczy, jakim są zyski po osiągnięciu break-even na całościowych kosztach firmy. Dotarliśmy do niego w lipcu.

Nie będę pisać, że ostatnie miesiące to był istny maraton, bo dużo bardziej odpowiednia wydaje mi się tu metafora sztafety w końcu każdy z nas musiał w pewnym momencie przejąć pałeczkę, by szczęśliwie dotrzeć do mety. Co widzimy tuż za nią? Po raz pierwszy w naszej całej historii pozyskaliśmy więcej klientów ze Stanów niż z Polski. Część osób pamięta Prowly jeszcze jako kilkuosobowy startup. Są i tacy, którzy przyszli dopiero niedawno i ze świeżym spojrzeniem są w stanie dać cenne wskazówki, zwłaszcza pod kątem większej ekspansji zagranicznej.

Ja jestem gdzieś po środku. Do Prowly dołączyłam półtora roku temu pod skrzydła Edyty, która stworzyła ten Magazyn. To była ogromna lekcja content marketingu, za którą dziękuję. Przede mną nie lada wyzwanie – utrzymać dotychczasowy poziom, ale nadać temu swój własny ton. Dla każdego z nas nowy rozdział w Prowly oznacza coś innego. Zainspirowana poprzednim tekstem o nas (który powstał przy okazji wypuszczenia trzeciej wersji aplikacji), postanowiłam spytać pozostałych członków załogi:

Czego nauczyli się do tej pory?

Jakie widzą największe wyzwania?

Co chcieliby powiedzieć rynkowi zagranicznemu?

Zapraszam do lektury!

Joanna: Rynek jest jeden i jest nim PR

Joanna: serce i mózg operacji. To typ CEO, która otwarcie przyznaje, że ciągle się uczy, również od reszty zespołu. I to ona, obok Sebastiana, wie najlepiej, jaką drogę przeszło Prowly od pomysłu, po produkt odpowiadający na jej potrzeby jako PR-owca, po międzynarodowy SaaS, który nie odstaje od globalnych graczy na rynku. Zdaniem Asi, bycie rentowną spółką nie wyklucza myślenia o sobie jako startupie:

„Szczerze mówiąc, to chciałabym, abyśmy pozostali nim mentalnie zawsze, bo bycie startupem kojarzy mi się ze zwinnością wynikającą z bycia bystrzakiem. Uważam, że pod tym kątem stajemy się paradoksalnie coraz lepsi, a to głównie dlatego, że nabywamy coraz większych umiejętności priorytetyzacji tego, czym się zajmujemy pod kątem biznesowym. Intensywnie pracujemy również nad kulturą organizacji. Mamy cele biznesowe i nie boimy się ich realizować. Mamy wartości i nie boimy się nimi kierować w codziennej współpracy ze sobą. I jednego i drugiego nie boimy się zmieniać, bo elastyczność mamy w DNA. Z tej perspektywy nazwałabym nas po prostu dojrzałym startupem”.


Zdjęcie z integracji, podczas której mieliśmy okazję po raz pierwszy w takim składzie uczestniczyć w warsztatach kreatywnych w metodologii CSI:Lab Design Thinking, ktorych jednym z czolowych facylitatorów w Polsce jest Iza Klat, nasza People & Culture Advisor.

Największe wyzwanie? Według Asi jest nim nadążanie za tempem wzrostu, jaki ostatnio osiągamy. Jak dodaje, wiąże się z tym potrzeba bycia czujnym na potencjalne zagrożenia, jakie niesie za sobą np. szybki przyrost nowych klientów automatycznych w krótkim czasie:

„Dynamika wzrostu mobilizuje nas do ciągłej wymiany insightów wewnątrz organizacji i analizy danych za nimi stojących. Te z kolei pomagają nam podejmować właściwe decyzje oraz działania. Jest to pewnego rodzaju rutyna działania, która wymaga od nas bycia nawet bystrzejszymi niż kiedykolwiek”.

Od pewnego czasu Joanna przestała też myśleć kategoriami rynków, na jakich działamy. „Rynek jest dla mnie jeden i jest nim PR. Swoimi działaniami udowodniliśmy, że potrafimy do siebie przekonać i zbudować długotrwałą relację biznesową z każdym PR-owcem bez względu na kraj, wielkość firmy czy branżę, w jakiej działa. Na koniec dnia nasze oczekiwania – zarówno zawodowe w stosunku do narzędzi, jak i czysto ludzkie w stosunku do choćby jakości obsługi, są bardzo podobne. Nam udało się stworzyć standardy, które z powodzeniem realizujemy w stosunku klientów na całym świecie, bez względu na miejsce, w którym aktualnie jesteśmy”.


Kasia Nadia: Pracujemy z ludźmi i dla ludzi

Kasia to dobra dusza Prowly. Po godzinach i w przerwie w pracy inspiruje nas do życia #bezplastiku. Nie będę przesadzać, gdy napiszę, że traktuje to jako swego rodzaju misję. W tym miejscu zachęcam Was do śledzenia jej profilu na Instagramie. (Ja robię to permanentnie;)

Kasia zainicjowała też wspólne, firmowe śniadania. Czekamy na jesienną powtórkę ;)

Zaraża śmiechem i z pozytywnym nastawieniem – nas w biurze przy Madalińskiego, ale i klientów, którym na co dzień służy pomocą we wszystkich kwestiach związanych z aplikacją. Customer Success w Prowly to dla niej coś więcej niż suche odpowiadanie na pytania:

„W naszym dziale kładziemy duży nacisk, żeby nasi kliencie czuli się z nami dobrze i nie bali się zadawać żadnych pytań. Myślę, że kluczem do tytułowego sukcesu nie tylko klienta, ale również naszego jest fakt, że bardzo lubimy naszą pracę i ludzi, z którymi pracujemy. Często łapię się na tym, że nawet siedząc przed komputerem i odpisując naszym klientom na czacie mam uśmiech na twarzy. Każdą osobę staram się zrozumieć i pokierować zgodnie z jej potrzebami. To, co w mojej pracy sprawia mi największą przyjemność to szkolenia i spotkania z naszymi klientami, fascynują mnie tematy związane z User Expirence i na każdy nowo wchodzący element aplikacji staram się patrzeć oczami naszego klienta, a nie osoby, która Prowly zna od podszewki”.

Jak przyznaje, przez ostatni rok jej spojrzenie na biznes i na rynek PR-u diametralnie się zmieniło. „Naszych obecnych i przyszłych klientów mogę zapewnić, że dołożę wszelkich starań, żeby aplikacja była dla nich jasna, przejrzysta i żeby nie kryła przed nimi żadnych tajemnic obiecuje.


Tomek: nastał etap spokoju i harmonii

Tomek to typ front-endowca, który potrafi autentycznie zarazić entuzjazem. Każdy w zespole ceni jego holistyczne podejście, które jest nieocenione przy współpracy z innymi działami. Każda rozmowa z nim uświadamia mnie, jak można kreatywnie myśleć o produkcie.

Do Prowly dołączył dwa lata temu i jak przyznaje przez ten czas zmieniła się nie tylko sytuacja finansowa firmy i nasza aplikacja… ale w zasadzie prawie wszystko: „Z lekko chaotycznego tworu staliśmy się dobrze zorganizowanym zespołem z procesami i procedurami. Przekazujemy sobie wiedzę i uczymy się na naszym wspólnym doświadczeniu – w końcu zespół marketingowy od niedawna, tak jak Dev team, pracuje w scrumie!”.


Cross-działowa współpraca marketingu i dev.

Dobrze pamięta jeszcze, jak kiedyś wyglądało wdrażanie dużych zmian, które wiązały się z nieprzespanymi nocami i stresem: „Obecnie odeszło to w zapomnienie,  nie obawiamy się nagłych awarii – można powiedzieć, że nastał etap spokoju i harmonii, choć spokojnie nigdy nie jest, bo w Prowly zawsze się coś dzieje – choćby impreza integracyjna ;) Mimo dużej ilości zmian nadal jesteśmy zgranym zespołem w którym praca to czysta przyjemność, a to najważniejsze!”.

Mówiąc o dobrej atmosferze, Tomek pewnie miał na myśli nasze ostatnie integracje. Tutaj akurat zdjęcie z firmowej Wigilii

Najważniejsza lekcja dla Tomka? „Nie wszystko, co wydaje się palącym problemem nim jest, warto poczekać i dać sobie czas do zastanowienia. I koniecznie zadawać pytania – może się okazać, że problem leży w zupełnie innym miejscu lub wcale go nie ma!

Wyzwania na najbliższy czas? „Utrzymanie coraz szybszego tempa wzrostu firmy! To nas napędza i dodaje energii do codziennej pracy, a mamy całkiem ambitne plany na najbliższą przyszłość. Stay tuned! New features on Prowly coming up soon!” – podsumowuje Tomek.


Karolina: Nie spoczywamy na laurach

Karolina już dawno temu otrzymała status królowej sprzedaży. Obecnie sama przejeła stery i kieruje działem. Wspólnie z Michałem oraz Patrykiem codziennie zapełnia naszą tablicę nowymi kontraktami. Nie lubi rutyny, dlatego intensywnie zwiedza świat. Rozmowa z nią może wprawić w kompleksy podróżnicze, gdy okaze się, że ona właściwie wszędzie już była. Na szczęście w pracy ceni sobie stabilizację i jest z nami już ponad trzy lata. Chyba nas lubi, bo przekonała nas do jogi w firmie:

Ekipa Prowly plus przyjaciele pod opieką instruktorki Marii Prokop. Fot. Karolina

Jak komentuje zmiany? „Dla mnie break-even jest zdecydowanie czymś, na co pracowaliśmy przez długi czas – jest więc satysfakcja z tego, że Prowly to produkt, który jest coraz częściej używany nie tylko na rodzimym rynku, ale też w Stanach, Meksyku, Singapurze czy RPA. Jesteśmy teraz w najlepszym możliwym punkcie – zaczęliśmy rosnąć w USA szybciej, niż mieliśmy to w planach. Mamy sporo pracy, ale też dużo zapału i chęci, by produkt stał się podstawą pracy i ułatwieniem dla każdego świadomego PR-owca”.

Praca w sprzedaży to w tym momencie przede wszystkim spotkania online z potencjalnymi klientami, co jest źródłem wielu nietypowych sytuacji. Jedna z nich Karolinie zapadła w pamięć w sposób szczególny: „Prowadziliśmy spotkanie z fundacją z Kaliforni, która zajmuje się ochroną wilków. Osoba po drugiej stronie siedziała w leśnej chacie i pokazywała nam zdjęcia uratowanych przez siebie wilków. Takie spotkanie pozwalają nam poznać problemy klientów i wejść w ich skórę – a to pozwala nam tworzyć lepszy produkt” – wspomina.

Wyzwań, związanych z rolą Head of Sales jest zdaniem Karoliny wiele: „To przede wszystkim stała walka o wzrost na rynkach zagranicznych, motywowanie zespołu i rekrutacja nowych członków teamu. Nie ma więc mowy o spoczywaniu na laurach ” – śmieje się.


Iza: Wytrwałość to recepta na sukces

Czasami podczas spotkań wewnętrzych wchodzimy w taki poziom szczegółowości, że potrzebny jest ktoś, kto przerwie i spyta: „a jak wytłumaczyłbyś to 7-latkowi?”. Tym kimś jest właśnie Iza, która dba o kulturę organizacji w firmie. I to ona najlepiej podsumuje zasady, jakimi kierujemy się w Prowly:

– Schyl się i podnieś.

– Dawaj i bierz.

– Ucz się od innych.

– Rób mądrze, a nie ciężko.

– Graj do wspólnej bramki.

Te, oraz kilkanaście innych, wpisaliśmy do naszego onboardingowego przewodnika i bardzo zachęcamy, aby każdy nowy Superbohater, który do nas dołącza, działał właśnie w taki sposób”.

Swoją przygodę z Prowly rozpoczęła dwa lata temu. Doradza, wspiera i coachuje w tematach związanych z rozwojem ludzi i kultury organizacyjnej. Dzięki temu, że najbliżej współpracuje z Asią i Sebastianem, ma okazję obserwować dojrzewanie organizacji poprzez dojrzewanie i rozwój jej liderów.

Iza zorganizowała dla nas warsztaty Design Thinking. Część pomysłów już wykorzystujemy w pracy ;)

„Otwartość na feedback, gotowość do wprowadzania zmian, ciągłe próbowanie nowych rozwiązań, uznawanie porażek, to coś co ujęło mnie w Prowly od samego początku. Jesteśmy wciąż małym zespołem, ale stale pracujemy nad tym żeby to, co jest wynikiem naszych kreatywnych mocy, a czasem po prostu żmudnej pracy, było najlepsze i najlepiej służyło naszym klientom. A w rezultacie przysparzało nam mnóstwo satysfakcji!

Celebrujemy sukcesy – ostatnio upragniony break-even, który umocnił nas w przekonaniu, że w wytrwałości recepta na sukces. Supermoce wędrują co miesiąc do tych, którzy małymi i wielkimi krokami budują sukces Prowly –bez względu na to czy nasza sprzedaż za granicą poszybowała w górę, dzięki wspólnym działaniom Salesów i Marketingu czy też sukcesywnie spada churn rate dzięki doskonałemu teamowi Customer Success – doceniamy wysiłek wszystkich. Dzięki dzieleniu się wiedzą i pasjami, odkrywamy nowe drogi – dla mnie było to na przykład wejście na drogę bardziej świadomego eko życia dzięki świetnym warsztatom o ekologii autorstwa Kasi Walczak” – komentuje Iza.

Do czego porówuje Prowly dzisiaj? –Dla mnie to rozpędzony statek, który swobodnie wpływa na głębokie wody biznesowego oceanu. Płynie mądrze, ale nie agresywnie. No i nie straszne mu sztormy i piraci ;) bo wiemy, że każdy mocno trzyma swój ster i skutecznie zmierza do wspólnego celu” – dodaje.


Marta: Break-even to nie koniec, a początek wielkiej przygody

Oaza cierpliwości, gdy przychodzi do składania e-booka, twórczyni graficznej odsłony Prowly i Prowly Magazine, miłośniczka kultury japońskiej. Marta jest prawie od samego początku w zespole. Jak podchodzi do zmian?

„Mam wrażenie (i nadzieję, że się nie mylę), że Prowly nie zmieniło się aż tak bardzo. Startupowy zespół do którego kilka lat temu dołączyłam dalej jest jedną drużyną, w której wszyscy się znają i mają wspólny cel. Prowly nie zmieniło się w korporacyjną maszynkę, w której odpowiedzialność znika gdzieś po drodze, a osoby decyzyjne nie oddają głosu reszcie. Ale pewnie teraz decyzje podejmujemy bardziej świadomie, z przekonaniem, że prawie wszystko można zmierzyć, a to co można, trzeba przeanalizować, zrozumieć i wyciągnąć wnioski.

Jednym z większych wyzwań było odnajdywanie wśród wielu rzeczy do zrobienia – pomysłów na zmiany, planów każdego z działów, potrzeb cały czas rosnącej grupy klientów – priorytetów. Tych, które są najważniejsze z perspektywy całej firmy. Przy natłoku zadań, które czekają w kolejce, wszystkie są ważne, wszystkie najlepiej byłoby zrobić jak najszybciej, ale się nie da. Priorytetyzowanie projektów i planowanie jednolitych dla całej firmy celów to chyba największe wyzwania dla zespołu. Wydaje mi się, że wspólne podsumowywanie miesięcy, sprawiło, że widzieliśmy co jest się dzieje w  każdym z działów i przede wszystkim jak zmiana w jednym wpływa na wyniki innych. Myślę, że jesteśmy bardziej zorganizowani, bardziej analityczni. Cały czas uczymy się i pewnie dalej ta nauka będzie trwała, bo break-even to nie koniec, ale raczej początek większej przygody:). I cały czas jest dużo nowych pomysłów i dużo planów w kolejce – i sporo energii żeby je realizować”.


Bart: W Prowly mamy dużą dowolność próbowania różnych rzeczy

W firmie już dawno temu otrzymał pseudonim „Pan Owsianka”. Bart udowodnił, że z pozornej zupy z płatków owsianych można przygotować danie na śniadanie, obiad i podwieczorek – szykując coraz to różniejsze wariacje na temat tej potrawy (o składnikach, które zdarzało mu się dodawać, nie wspomnę, mając na uwadze wrażliwość odbiorców). Bart to marketingowy mistrz od statystyk i pozyskiwania leadów. Od kiedy jest w zespole słupki marketingowe poszybowały naprawdę wysoko.

Czasem ciężko za nim nadążyć, dlatego na pytanie, gdzie jest, często odpowiadamy: w drugim pokoju, w Kanadzie lub w Ekwadorze – wszystkie opcje są jak najbardziej prawdopodobne. Bart od jakiegoś czasu testuje pracę zdalną z różnych zakątków świata i po wynikach widać, że podróże nie tylko kształcą, ale dodają mu supermocy marketingowych. Jaki jest jego przepis na sukces startupu? Testować, wyciągać wnioski i je wdrażać.

„Lubię dbać o jakość danych i wniosków, jakie z nich wyciągamy. Nauczyłem się bardziej zwracać na to uwagę i mam nadzieję, że troche tym zaraziłem resztę zespołu Prowly (poza Sebastianem, który też na to zwraca mocno uwagę).



Bart jest też naszym firmowy lektorem ze względu na kanadyjski akcent

Wydaję mi się, że dużo z naszych wzrostów było spowodowane tym, że nie baliśmy się próbować różnych rzeczy, nawet jeśli nie wychodziły. Ważne były to, ze wyciągaliśmy konkluzje dlaczego nasze działa działały (lub nie) a potem wdrażaliśmy tę wiedzę w praktykę.

Właśnie za to lubię Prowly, że mamy dużą dowolność próbowania różnych rzeczy (oczywiście każdy pomysł musi być poparty jakąś logiką). Ta otwartość dodaje dużo do kreatywności i można wtedy wpaść na nowe super pomysły i nauczyć się nowych umiejętności.

Bardzo dynamnicznie uczymy się i ciągle rośniemy. Powiększająć się jako firma i zespoł, istotne jest to żebyśmy potrafili przekazywać naszą wiedzę nowym osobom i ją mieć cały czas z tyłu głowy, aby nie popełniać tych samych błędów – tylko wtedy będziemy mogli dalej rosnąć dynamicznie” – zaznacza Bart.

Ada: Próbujemy nowych dróg, ale robimy to z głową

Kiedy Ada jest w pokoju, nie ma mowy o ciszy :) Miłośniczka włoskiej muzyki, odpowiedzialna w Prowly za finanse i za to, by całość funkcjonowała sprawnie. W skrócie: bez Ady ani rusz!

Jej przygoda z Prowly zaczęła się 2,5 roku temu. Przyszła wówczas do startupu z korporacyjnego świata. Co zmieniło się jej zdaniem najbardziej? „Przede wszystkim zmieniła się sama aplikacja, odświeżenie wyglądu, pojawienie się nowych funkcji, będących odpowiedzią na zapotrzebowanie rynku i potrzeby naszych klientów, nowe osoby i nowe stanowiska. Dla mnie oprócz tego co widać na zewnątrz, zmienił się przede wszystkim sposób patrzenia na finanse firmy. W porównaniu z tym, co zastałam w Prowly obecnie każda zmiana (nawet ta najmniejsza) zawsze wiąże się z analizą potencjalnych korzyści vs wysokością kosztów związanych z jej wprowadzeniem. Próbujemy nowych dróg, ale robimy to z głową.



Ada i Karolina (sales) rozmawiają o finansach

Cieszę się, bo razem z rozwojem firmy uczę się nowych rzeczy, nowego spojrzenia na finanse, obsługi nowych aplikacji, nowych metod pracy, o których do tej pory nie miałam pojęcia, tego jak w bardziej elastyczny sposób patrzeć na budżet (oczywiście w granicach rozsądku :D). Ale to również nauka, jak działa firma technologiczna”.

Co chciałaby powiedzieć rynkowi zagranicznemu? „Prowly to nie tylko wartościowy content. Prowly, to przede wszystkim fajna apka, dająca duże możliwości, która pozwala zaoszczędzić czas poświęcony na PR. Apka tworzona przez młodych ludzi. Aplikacja, która ciągle się rozwija, zmienia i podąża za potrzebami rynku PR. Która konkuruje z największymi na rynku, nie tylko ceną, ale przede wszystkim jakością (i nie są to puste przechwałki, to opinie naszych klientów). To również apka, w której Twoje kontakty są bezpieczne (a kontakty w pracy PR, to jak wszyscy wiemy to skarb)” – podsumowuje Ada.


Darek: Nigdy nie pracuj sam, jeśli nie musisz

Darek na co dzień pracuje w zespole produktowym i ma sporą styczność z marketingiem. W końcu to on przepisuje pomysły marketingowe w język html. Odpowiednia komunikacja i otwartość są tu kluczowe i Darek te wszystkie cechy posiada. Dołączył do Prowly w maju jako jeden z ponad setki kandydatów na stanowisko Junior Front-End Developera, i sam myśli o tym w kategorii cudu.

Co mogło go wyróżnić?

„Myślę, że radzenie sobie z zadaniami podczas rozmowy kwalifikacyjnej na etapie pair programmingu, a w drugiej kolejności fajny pomysł na wygląd CV, przez który mogłem potwierdzić swoją dbałość o dobry design. Osiągnięcie tego nie byłoby możliwe bez stawiania na rozwój osobisty, bo to pozwala czerpać satysfakcję z tego co się robi i przekłada się także na coraz wyższą jakość tworzonego kodu. Dziś, po 4 miesiącach współpracy czuję, że moja wiedza z zakresu developmentu powiększyła się co najmniej kilkakrotnie. To niesamowite. Przekonałem się, że potrafię szybko szybko uzupełniać swoje niedoskonałości oraz, że Angulara, który nie jest łatwą technologią do opanowania, warto się nauczyć”.

Jak dodaje, zawdzięcza to ludziom z zespołu Prowly i stworzonej przez nich kultury organizacyjnej:

„Tutaj każdy z nas ją tworzy, czujemy się jej częścią i wiemy, że mamy misję do zrealizowania więc po prostu działamy. Moją największą lekcją dla mnie było ‘nigdy nie pracuj sam jak nie musisz’. O co chodzi? Moim zdaniem skoro jesteśmy częścią zespołu to nie musimy pracować sami i warto o tym pamiętać, bowiem płynie z tego wiele korzyści: dostrzegamy rzeczy których sami byśmy nie dostrzegli, problemy rozwiązują się szybciej, no i najważniejsze mamy przepływ wiedzy. Trzeba jednak mieć gdzieś w tyłu głowy, aby szanować czas drugiej osoby”.


Patryk: Apetyt rośnie w miarę sukcesu

Patryk w Prowly jest od początku roku i już podczas kilku spotkań wewnętrznych był typowany na nowego króla sprzedaży. Miłośnik muzyki filmowej, godna pozazdroszczenia energia i inicjatywa. Od kiedy jest z nami dowiedział się, że jednak potrafi być cierpliwy, jak twierdzi, nauczył się słuchać, a nie tylko mówić, jak również poznał pracę PR-owca i dziennikarza.Za co lubi Prowly?

Patryk (sprzedaż) i Bart (marketing) w biurze przy Madalińskiego

„Prowly jako platformę lubię za to, że pomaga wielu osobom w codziennej pracy i otwiera nowe możliwości. Jako firmę lubię za cudowny team, za codzienne wyzwania i za ogromne wsparcie”. Na pytanie, co chciałby przekazać rynkowi zagranicznemu odpowiada: „I won’t encourage you to buy Prowly. I won’t sell you Prowly. I will make you to desire Prowly“.


Dominik: W Prowly krzyżują się wszystkie moje doświadczenia zawodowe

company_dominik.png

Dominik jest nową twarzą w zespole i pracuje na nowo utworzonym stanowisku Product Specialist. Pochodzi ze świata gamingowego, pracował jako dziennikarz, a do Prowly dołączył, bo tu krzyżują się wszystkie jego dotychczasowe doświadczenia zawodowe.

„Chciałbym uczynić nasze narzędzie możliwie najbardziej immersyjnym i intuicyjnym, by w dobie mikrodoświadczeń nasi klienci mogli bezkolizyjnie pracować nad public relations.

Zdobycie rynków zagranicznych, z uwzględnieniem USA, wymaga dogłębnej znajomości użytkownika końcowego aplikacji, jego upodobań i przyzwyczajeń do konkretnych designów, UI i komunikacji. Jeśli mówimy o retencji i zaangażowaniu takiego użytkownika, biznesowym wyzwaniem w lwiej części staje się bieżąca analiza niemałej ilości danych behawioralnych i podejmowanie kluczowych decyzji data-driven.

Prowly imponuje mi ambitną misją stworzenia kompletnego huba dla środowiska PR, z poziomu którego nie tylko napiszesz wciągającą prasówkę i opublikujesz ją w wirtualnym press roomie, ale też rozdystrybuujesz ją do zaznajomionych dziennikarzy, sprawdzisz efektywność swoich działań bądź znajdziesz zupełnie nowe kontakty do mediów. Model suplementujących się nawzajem funkcjonalności staje się coraz bardziej przekonujący dla klientów amerykańskich” – podsumowuje Dominik.


Piotrek: Poznałem na czym polega praca poszczególnych działów i jak się przenikają

Piotrek, czyli kolejna osoba z zespołu produktowego. Tak się składa, że podczas każdej z integracji byłam z nim w zespole i mogę śmiało powiedzieć, że bycie w drużynie z Piotrkiem to gwarancja wygranej. Ostatnio miałam okazję przekonać się o tym podczas strzelania laserami:

Sam przyznaje, że Prowly to duża aplikacja, więc musiał poznać na starcie bardzo wiele nowych technologii, odnaleźć się w kodzie, by po kilku miesiącach „wystrzelić jak z procy” odnośnie do kodowania.

Przez ostatni rok naczył się nie tylko wielu rzeczy z programowania, ale także planowania tego, co zrobi przez najbliższy czas, uwzględniając między innymi swoje umiejętnosci, pomoc innych osób, doszkalanie się, szukanie informacji na nieznane tematy, a także wymyślanie własnych rozwiązań.

Jak mówi: „poznałem także na czym polega praca poszczególnych działów, które tak naprawdę przenikają się i muszą wzajemnie się rozumieć, żeby dobrze współpracować i dzięki temu osiągać swoje cele, jakim jest np. break-even. Lubię Prowly za atmosferę pracy, możliwość dalszego rozwoju, podejście do ludzi, pięlegnacje relacji między pracownikami, wspólne wyjazdy intetgracyjne, eventy, na których są obecni klienci co jest moim zdaniem mega fajne. Sądze, że najwiekszym wyzwaniem jest umiejętne podejmowanie dalszych decyzji, tworzenie trafnych featere’ów, pozyskiwanie wartościowych leadów, aby nie tylko utrzymać ten poziom, ale cały czas go podnosić”.


Michał: Jestem w stanie przetrwać największy armagedon

Michał wspólnie z Karoliną i Patrykiem pracuje w z sprzedaży. Pod warstwą wysokiego pięściarza (Michał prywatnie ćwiczy boks) kryje się dobra dusza, której po prostu nie da się nie lubić. W skrócie: każdy ma do niego słabość. Michał jest w zespole od niedawna, ale już może pochwalić się udanymi sukcesami sprzedażowymi. Gdy my świętowaliśmy break-even, on był drugi miesiąc z nami. Jak ocenia zespół swoim świeżym okiem?

„Bardzo chciałem pracować w Prowly, ponieważ chciałem rozpocząć pracę z klientem zagranicznym. Z drugiej strony bardzo się jej obawiałem. Teraz już wiem, że praca z klientem zagranicznym sprawia mi wiele frajdy i satysfakcji. Dowiedziałem się o sobie, że jestem w stanie przetrwać największy armagedon. Uwielbiam każdą osobę w firmie, to chyba dziwne? Każdy problem możemy razem rozwiązać i gdy tylko potrzebuje od kogoś pomocy od razu ją dostaje. Prowly traktuję jak moją rodzinę.

Największym wyzwaniem dla mnie będzie uzyskanie większej ilości nowych klientów zagranicznych niż do tej pory i przekonanie ich, że nasz produkt jest lepszy niż pozostali dostawcy” – komentuje.

Michał ma też wiadomość do prospektów zagranicznych: „Czas najwyższy skończyć ze starymi dostawcami, którzy ograniczają Cię i chcą od Ciebie ogromnej ilości pieniędzy, a Ty nie masz wpływu na ich produkt. Otwórz się na zmiany i skorzystaj z naszej platformy, gdzie masz wpływ na nasz produkt i dajemy Ci wolność i swobodę” – mówi.

Ja tam się pod tym podpisuję ;)


Ania: Praca nad dobrą obsługą klienta potrafi zarazić

company_ania.png

Ania, podobnie, jak Dominik jest w zespole od niedawna. Dołączyła do nas w najbardziej intensywnym momencie zmian i to jeszcze na stanowisko, w którym kluczowe są relacje, czyli w charakterze Customer Success Managera. Ma spore doświadczenie w pracy na rynkach zagranicznych, więc sporo się od niej możemy nauczyć. „Prowly ma fantastyczny zespół Customer Success i do tej pory praca z nim była przyjemnością. Koncentracja firmy na klientach jest zaraźliwa i bardzo się cieszę, że mogę się do tego przyczynić” – komentuje Ania.

Największe wyzwania dla Customer Success Managera? „Prowly szybko rośnie i zdecydowanie to było ogromnym wyzwaniem dla zespołu. Jak dotąd wykonali świetną robotę i mam nadzieję, że dotrzymam kroku i zapewnimy naszym klientom najlepszą możliwą obsługę” – dodaje przy tym.


Już wiesz, kto tworzy Prowly. Jesteś ciekaw, jak aplikacja wygląda od środka? Wypróbuj ją tutaj.