10 umiejętności, których potrzebuje menedżer, żeby roboty nie zabrały mu roboty

Table of contents

Stało się. Stryker, firma specjalizująca się w technologiach medycznych, stworzyła „idealnego” pracownika – robota o imieniu Jamie, który posiada wszystkie cechy niezbędne do odniesienia sukcesu w pracy (m.in. zwinność, aktywne słuchanie, zdolność do pracy pod presją). Czy PR-owcy i spece od komunikacji już powinni zacząć się bać o własne stołki?

Ostatnie badanie Oxford Economics ujawniło, że do 2030 roboty zajmą ponad 20 milionów miejsc pracy na całym świecie. Aby z nimi konkurować, my – menedżerowie w bliskiej przyszłości musimy wziąć się ostro do roboty. Czego będziemy potrzebowali? Umiejętności ukierunkowanych na człowieka w zakresie wpływu, negocjacji i oceny. Jednocześnie wzrost automatyzacji będzie nadal wymagał od nas większego nacisku na kreatywność i umiejętności twórcze, a także na uczenie się przez całe życie, bo ciągle zmieniające się realia na rynku pracy ktoś będzie musiał ogarnąć i na pewno nie będzie to robot.

Moje doświadczenia pokazują, że już dzisiaj, jeśli chodzi o stanowiska menedżerskie w komunikacji, choć wielu się do tego głośno nie przyzna, pracodawcy zaczynają kłaść coraz większy nacisk na cechy emocjonalne niż imponujące CV. Wygląda na to, że zmierzamy w stronę wyeliminowania z obiegu tradycyjnego CV, bo osobiste cechy staną się ważniejsze niż doświadczenie, (które przecież mogą dać nam roboty). Nowych technologii można się przecież nauczyć, gorzej z osobistymi cechami, które są niezbędne po to, żeby firmy się rozwijały i wyróżniały spośród tłumu innych.

Na szkoleniach dla młodych menedżerów często mówię im, że powinni się bardzo dużo uczyć, ale także jeszcze więcej oduczać. Bo umiejętność oduczania się to prawdziwy test elastyczności i zachowania swojego stołka. I to niezależnie od sytuacji na rynku i wydumków inżynierów od sztucznej inteligencji i zastępowania nas robotami.

Stosowanie powtarzalnych i gotowych rozwiązań to jeden z najczęstszych błędów popełnianych przez menadżerów.  Wydaje im się, że znają jedynie słuszną drogę. Za szybko wyciągają wnioski dotyczące rozwiązań. Tym samym zrażają do siebie ludzi, którzy mogliby im pomóc w zrozumieniu, co się dzieje w firmie. Marnują także okazje zdobycia wsparcia dla inicjatyw, które popychają sprawy do przodu.

Paradoksalnie zmiany technologiczne na rynku pracy mogą się bardzo przysłużyć naszemu rozwojowi. Bo kiedy siła robocza będzie bazowała na wyciśnięciu maksimum z robotów i ich sztucznej inteligencji, my możemy popracować nad zwiększaniem objętości naszego mózgu i osiągać wyższe standardy np. w relacjach międzyludzkich, negocjacjach czy wywieraniu wpływu na innych. Jednocześnie wzrost automatyzacji będzie nadal wymagał od menedżerów większego nacisku na role i umiejętności kreatywne, a także na uczenie się przez całe życie – bo tylko to da gwarancję, że będą wiedzieli jak efektywnie wspierać swoje miejsce pracy i jak zwyczajnie – być w nim potrzebnym.

Jakie jest 10 dziesięć najważniejszych umiejętności, które już dzisiaj powinniśmy ćwiczyć, żeby nie musieć rywalizować z robotem?

  1. Zorientowanie na człowieka
  2. Skuteczna komunikacja
  3. Umiejętność stawiania jasnych celów
  4. Aktywne słuchanie
  5. Współpraca i gra zespołowa
  6. Zrozumienie emocji
  7. Zorientowanie na wyniki
  8. Uczenie się przez całe życie
  9. Wywieranie wpływu i negocjowanie
  10. Kierowanie się wartościami i etyką

Trzymam za Was mocno kciuki!


Chcesz dostawać regularnie porady od Magdy na swoją skrzynkę? Subskrybuj nas!